Pauline~
Miałam okropnie zły sen, nie wiem co mi się śniło, ale byłam przerażona. Budząc się, podniosłam się gwałtownie, wydzierając się. Byłam cała spocona. Nie wiedziałam gdzie jestem, co tu robię, co tylko pogorszyło sytuację, bo wpadłam w jeszcze większą panikę. Nagle zrobiło mi się duszno, nie mogłam oddychać. Rzuciłam się do drzwi i zbiegłam na dół. Wybiegłam na zewnątrz. Prosto w ulewę. Ale może właśnie tego było mi potrzeba. Zaczęłam biec ulicą, na boso. Asfalt zdzierał mi stopy. Nagle opadłam z sił i upadłam na ulicę. Było mi zimno ale nie przejmowałam się tym. Rozpłakałam się na dobre. Deszcz zagłuszał moje krzyki. Po jakimś czasie poczułam jak ktoś narzuca na mnie bluzę i bierze mnie na ręce. Spojrzałam na tego kogoś i zatopiłam się w tych pięknych czekoladowych oczkach. Wtuliłam się w bruneta i zamknęłam oczy. Po chwili poczułam jak wchodzi do mojego domu i zanosi mnie do mojego pokoju, po czym delikatnie kładzie na łóżko.
- Księżniczko, co się stało? Bardzo się o ciebie martwiliśmy z Charliem...- Księżniczko? CO do...???
- Ja... Ja.... Ja miałam bardzo zły sen, obudziłam się spanikowana, potem nie wiedziałam gdzie jestem i co się dzieję, spanikowałam i wybiegłam na zewnątrz.A potem tak jakoś wyszło... Ja.. tęsknię za Polską, tam był mój dom, moje miejsce...- wybuchłam płaczem.
Leondre
Wybiegłem na korytarz i zobaczyłem zamykające się za Paulą drzwi... Boże kochany, co się stało... Zdenerwowany zacząłem krzyczeć do Charls'a, który już był na dole i nakładał buty.
- Dobra, to ty biegnij w tamtą stronę, a ja w tą, jak ją znajdziesz to daj znać, ok?
- Jasne, a teraz się pospieszmy, żeby nic jej się nie stało!
Wybiegłem z domu jak najszybciej się dało i pędziłem ile sił w nogach ulicą. Po kilku minutach biegu wreszcie ją znalazłem! Szybko wysłałem blondynowi sms'a i podbiegłem do Pauli. Leżała zalana łzami i mokra od deszczu na asfalcie. Była taka krucha, wystraszona i samotna. Wziąłem ją na ręce i okryłem bluzą, po czym ruszyłem w kierunku jej domu. Dziewczyna spojrzała mi w oczy i wtuliła we mnie. Wreszcie dotarłem do jej domu. Wszedłem do jej pokoju i położyłem na łóżku.
- Księżniczko, co się stało? Bardzo się o ciebie martwiliśmy z Charliem...
- Ja... Ja.... Ja miałam bardzo zły sen, obudziłam się spanikowana, potem nie wiedziałam gdzie jestem i co się dzieję, spanikowałam i wybiegłam na zewnątrz.A potem tak jakoś wyszło... Ja.. tęsknię za Polską, tam był mój dom, moje miejsce...- wybuchła płaczem.
Przytuliłem ją mocno. Byliśmy cali przemoczeni. Zacząłem ją lekko kołysać i po chwili już prawie się uspokoiła. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się i stanął w nich Charlie z trzema kubkami gorącej herbaty.
- No dzieciaki, macie tu ciepłe picie, a jak wypijecie to marsz się przebrać z tych mokrych ciuchów. Albo nie, na odwrót. Już.- Charlie jaki dorosły... Myślałem, że pęknę ze śmiechu, a blondyn to zauważył
- Dobrze tato..- dławiłem się ze śmiechu
- O nie, tylko nie zaczynaj mi tutaj....- chyba się wkurzył... No pech...
Mimo to grzecznie wykonaliśmy polecenia które na zadał. Po wykonaniu ich stwierdziliśmy, że już nie zaśniemy, a Paula bała się iść spać. Porobiłem trochę snapów, powygłupialiśmy się i w końcu zdecydowaliśmy się obejrzeć film. Gdy skończyliśmy oglądać była 7.30. Dziewczyna postanowiła iść się przebrać.
Pauline~
Postanowiłam iść się ogarnąć. Zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam włosy. Tego dnia nie było zbyt gorąco więc ubrałam to:
Zeszłam do kuchni, gdzie stał Lenehan robiący naleśniki. Pychaaa... Kocham naleśniki.
- Hej, widzę, że robisz śniadanie?- przywitałam się i podkradłam jednego naleśnika
- Ej, oddawaj to!- zaczął gonić za mną po całym domu, zostawiając smażenie naleśników
- NIEEEEE!!!!!
W tym momencie wszedł Leondre.
- Ludzie, co tak śmierdzi? Jakby się coś paliło...
Po tych słowach popatrzyliśmy na siebie z Charliem zdezorientowani, ale po chwili krzyknęliśmy chórem:
- NALEŚNIK!
Rzuciliśmy się w stronę kuchni. Chłopak od razu chwycił za gorącą patelnię... Brawo... Przy okazji rzucając spalonego naleśnika do zlewu.
-Ałaauuu...Moja ręka...
- Wkładaj pod zimną wodę sieroto...- zaśmiałam się- Leondre, możesz opatrzyć naszej sierotce Marysi rączkę, bo dziecko sobie kuku zrobiło?
Brunet wybuchnął śmiechem i ruszył na ratunek przyjacielowi. Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć i Viki rzuciła mi się na szyję. Bardzo ją polubiłam, czułam, że się zaprzyjaźnimy.
- Hej, słyszałam, że wczoraj byłaś, ale nie chciałaś wejść, powiesz czemu?
- Kiedyś Ci powiem...- była wyraźnie smutna i zakłopotana
-Choć do środka, są naleśniki!
- O tak, kocham naleśniki!
Weszłyśmy do kuchni, gdzie Leo opatrywał rękę Charliego. Spojrzałam na Vikę. Zauważyłam błysk w jej oku gdy zobaczyła blondyna. Niestety zaraz jej wyraz twarzy się zmienił.
- Ty dalej tu jesteś?-rzuciła z odrazą, ale ja wiem, że udawaną, ona coś ukrywa, ona nie chce odzywać się w ten sposób do Charliego, widzę to....
Chłopak tylko zmierzył ją wzrokiem i się uśmiechnął.
- Co mu się stało? Pokaż tą rękę.- powiedziała to z... troską? przejęciem?-Uuuu, nie wygląda dobrze.. I co tu tak śmierdzi? Co wyście spalili.
Po ostatnich słowach spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Ten oto Charlie-wskazałam na chłopaka,a ten pomachał- smażył naleśniki, jak zabrałam jednego to zaczął mnie gonić i zapomniał o naleśniku, który się spalił... No i mądry złapał ręką za rozgrzaną patelnię i nie puścił do puki nie wrzucił naleśnika do zlewu.
Dziewczyna wybuchła śmiechem.
- Serio? Gratulacje z głupotę!- nie mogła przestać się śmiać, a my po chwili jej zawtórowaliśmy.
Victoria~
Po chwili odezwał się Charlie.
- Możemy porozmawiać, sami?-
- No ok...
Gdy Paula z Leo wyszli Charlie kontynuował.
- Słuchaj, strasznie mi przykro za tą kawę, naprawdę bardzo przepraszam. Ja nie chcę się kłócić, a już na pewno nie z tak wspaniałą dziewczyną jak ty. Czy możemy zacząć od nowa?
- Kiepski tekst na podryw...- zaśmiałam się pod nosem
- Ja nie żartuję i nie pod...
- Okej okej, zgoda..
Blondyn podszedł do mnie i mnie przytulił. Przyznam, że mnie zaskoczył, ale nie odepchnęłam go.
Nagle do pokoju wbiegł wystraszony Leondre...
- Charlie!!!!!!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejhejhej!
Rozdział już jest! Nie jest jakoś mega długi i ciekawy,
Ale jest i to chyba najważniejsze!
Komentujcie!!!!!
Co do nexta... To może środa?
Ktoś to w ogóle czyta?
Oczywiście oprócz lasek z konfy😂
Jeśli tak to dajcie znać!
Kocham<3
~Dołecznik Paula💗
Ja czytam! I masz mi natychmiast wstawić nowy rozdział! A poza tym pięknie 💕💓💓💕💕
OdpowiedzUsuńO jacie kotlety smażone filety aaa 😍 kc 💋💞❤
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCuuuudowny 😚❤😍 kiedy next? ❤❤
OdpowiedzUsuńHej, jestem tu nowa, ale na pewno zostanę na dłużej :) Nadrobiłam teraz 4 rozdzialiki i tak:
OdpowiedzUsuńFabuła ciekawa, ciekawy styl pisania, ogólnie wciąga :) Charlie taka sierota :D Jestem ciekawa co się stało, że Leo wbiegł z krzykiem, a więc dodawaj szybko następny! :D Super ff!
Jak będziesz miała chwilę to zapraszam: http://fangirllia.blogspot.com/
Kiedy next?cudo .pozdrawiam i życzę z całego serca weny.
OdpowiedzUsuń