Dla Etoilune~ KC kc KC KC
- IDZIEMY STĄD NATYCHMIAST!
Nawet jeśli to nie był on, wolałam nie ryzykować, że mnie zauważy. Złapałam ździwione rodzeństwo za ręce i pociągnęłam w stronę restauracji, gdzie byli moi rodzice i pani Victoria. Rodzice widząc moją minę zapytali co się stało.
- Chyba go widziałam.
Mama podeszła do mnie i mnie przytulia.
- To na pewno nie był on, nie martw się.- szepnęła mi na ucho i oznajmiła, że pora się zbierać.
- Chyba go widziałam.
Mama podeszła do mnie i mnie przytulia.
- To na pewno nie był on, nie martw się.- szepnęła mi na ucho i oznajmiła, że pora się zbierać.
~
Gdy byliśmy już w domu brunetów, Leo i Tilly próbowali wyciągnąć ze mnie co się stało.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Koniec kropka. A teraz, może obejrzymy film?
Leondre złapał za laptopa i razem z siostrą zaczęli kłócić się co obejrzymy. Ja w tym czasie zrobiłam nam kakao z piankami, wzięłam lody, żelki, i inne słodycze, a co najważniejsze Nutellę i usiadłam przy brunetach.
- To co oglądamy?
- Eh... Tills wygrała, więc Ósmo klasiści nie płaczą.
Zaczęliśmy oglądać film, ja nie oglądałam, co po chwili zauważył Leo.
- Czemu nie oglądasz?
- Bo właczyliście bez napisów i nic nie rozumiem debilu- zaśmiałam się, a po chwili Devries'owie mi zawtórowali.
- No tak, zapomniałem... Sorryyyy....
Po chwili już leciał film z napisami. Muszę przyznać, że był piękny i poryczałam się jak bóbr... No cóż, jak zwykle. Gdy film się skończył Leondre pobiegł na dwór. Zaciekawione poszłyśmy za nim. Muszę przyznać, że mają całkiem spory ogród. Z zamyślenia wyrwał mnie lodowaty strumień wody. Nie odwracając się krzyknęłam:
- Leondre Devris! Zabije cię!
Próbowałam się na niego rzucić, ale ciągle mnie oblewał, co komplikowało sprawę.
- Tilly! Pomocy! Zabierz go!!!
Gdy brunetka chciała mi pomóc oberwała wodą. Leondre biegał do okoła nas nie przerywając ataku. Gdy skupił się na siostrze, podkradłam się do niego od tyłu. Wyrwałam mu z ręki szlaufa i skierowałam wodę na niego. Wrzasnął i zaczął uciekać. Nagle Matilda wyszła z domu niosąc pistolety na wodę i napełnione butelki. Złapałam za jedną z nich i oblałam ją śmiejąc się.
- Hahahah, no wiesz ty co? Ja ci tu pomagam, a ty przeciw mnie?!
- No dobra dobra, już się nie gniewaj, byłaś nie wystarczająco mokra.- wyszczeżyłam zęby, wiedziałam, że i tak nie rozumie co mówię, bo powiedziałam to po polsku.
Dziewczyna zaśmiała się, gdy nagle z moich rąk ktoś wyrwał węża ogrodowego.
Zaczęliśmy oblewać się, biegać i śmiać się. Było super! Niestety w pewnym momencie w drzwiach na balkon stanęła pani Victoria.
- Dzieci! Co wy robicie! Koniec zabawy i marsz się wysuszyć, bo robi się ciemno i zimno!
Nie była zagniewana, tylko rozbawiona. Pewnie obserwowała nas jakiś czas. Poszliśmy do łazienki wysuszyć się i przebrać. Hahahaah, nie razem oczywiście. Później zadzwoniła moja mama, że mam wracać już do domu.
Gdy byliśmy już w domu brunetów, Leo i Tilly próbowali wyciągnąć ze mnie co się stało.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Koniec kropka. A teraz, może obejrzymy film?
Leondre złapał za laptopa i razem z siostrą zaczęli kłócić się co obejrzymy. Ja w tym czasie zrobiłam nam kakao z piankami, wzięłam lody, żelki, i inne słodycze, a co najważniejsze Nutellę i usiadłam przy brunetach.
- To co oglądamy?
- Eh... Tills wygrała, więc Ósmo klasiści nie płaczą.
Zaczęliśmy oglądać film, ja nie oglądałam, co po chwili zauważył Leo.
- Czemu nie oglądasz?
- Bo właczyliście bez napisów i nic nie rozumiem debilu- zaśmiałam się, a po chwili Devries'owie mi zawtórowali.
- No tak, zapomniałem... Sorryyyy....
Po chwili już leciał film z napisami. Muszę przyznać, że był piękny i poryczałam się jak bóbr... No cóż, jak zwykle. Gdy film się skończył Leondre pobiegł na dwór. Zaciekawione poszłyśmy za nim. Muszę przyznać, że mają całkiem spory ogród. Z zamyślenia wyrwał mnie lodowaty strumień wody. Nie odwracając się krzyknęłam:
- Leondre Devris! Zabije cię!
Próbowałam się na niego rzucić, ale ciągle mnie oblewał, co komplikowało sprawę.
- Tilly! Pomocy! Zabierz go!!!
Gdy brunetka chciała mi pomóc oberwała wodą. Leondre biegał do okoła nas nie przerywając ataku. Gdy skupił się na siostrze, podkradłam się do niego od tyłu. Wyrwałam mu z ręki szlaufa i skierowałam wodę na niego. Wrzasnął i zaczął uciekać. Nagle Matilda wyszła z domu niosąc pistolety na wodę i napełnione butelki. Złapałam za jedną z nich i oblałam ją śmiejąc się.
- Hahahah, no wiesz ty co? Ja ci tu pomagam, a ty przeciw mnie?!
- No dobra dobra, już się nie gniewaj, byłaś nie wystarczająco mokra.- wyszczeżyłam zęby, wiedziałam, że i tak nie rozumie co mówię, bo powiedziałam to po polsku.
Dziewczyna zaśmiała się, gdy nagle z moich rąk ktoś wyrwał węża ogrodowego.
Zaczęliśmy oblewać się, biegać i śmiać się. Było super! Niestety w pewnym momencie w drzwiach na balkon stanęła pani Victoria.
- Dzieci! Co wy robicie! Koniec zabawy i marsz się wysuszyć, bo robi się ciemno i zimno!
Nie była zagniewana, tylko rozbawiona. Pewnie obserwowała nas jakiś czas. Poszliśmy do łazienki wysuszyć się i przebrać. Hahahaah, nie razem oczywiście. Później zadzwoniła moja mama, że mam wracać już do domu.
~Victoria
Przez następne dwa dni jeździłyśmy z Verą na plażę. Od ostatnich wydarzeń nie widziałam się z Paulą. Postanowiłam w końcu, że do niej zadzwonię. Blondynka odebrała po trzech sygnałach.
-Haloooo?- czyżby jeszcze spała?
- Co ty?! Śpisz o tej godzinie czy jak?!
- Co... Tak... Obudziłaś mnie... Co chcesz?
- Spotkać się wariatko! Wstawaj, masz pół godziny i jestem pod twoim domem!
Rozłaczyła się szybko i zapewne zaczęła szybko szykować. Ja w tym czasie zjadłam batonika i spakowałam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. Postanowiłam wejść na moje social media. Zauważyłam nie odebranego sms'a od Pauli. Był w nim screen zdjęcia przedstawiającego mnie i Charlsa na trawniku... O nie, ktoś nas widział... No to przechlapane... Super...
Gdy spojrzałam na zegarek okazało się, że muszę już wychodzić. Ubrałam buty i ruszyłam pod dom blondynki.
Otworzyła mi drzwi i wpuściła do środka.
- Hej, to gdzie idziemy?! Może najpierw do parku, a potem babski wieczór z Verą?!
- Super pomysł, u ciebie czy u mnie?
- U mnie, to wracając z parku zgarniemy twoje rzeczy i Vere!
Wyszłyśmy z domu i skierowałyśmy się w stronę parku. Dziewczyna zaczęła mi opowiadać o wczorajszym dniu. Potem zapytała o wydarzenia z parku, kiedy odbiegłam z płaczem. Opowiedziałam jej o tym, jak Charlie mnie uratował i w ogóle. Nagle zadała mi pytanie, które zupełnie zmroziło krew w moich żyłach...
- Dlaczego tak traktujesz Charliego? Raz jesteś oschła i nie chcesz z nim gadać, zachowujesz się jakbyś go nienawidziła, a potem jest już zgoda, normalnie gadacie i... Zachowujecie się jakbyście się sobie podobali...
- Eh... No dobra... To jest właśnie problem, on mi się podoba, ale ja nie mogę się zakochać, rozumiesz? Boję się, że popełnię znowu ten sam błąd. Zaufam i stracę... Ja nie potrafię...- poczułam jak pieką mnie policzki- Strata za bardzo boli, a przez nią człowiek robi różne złe rzeczy... Ja nie mogłam poradzić sobie z tym okropnym bólem psychicznym... Wszyscy do okoła mnie zawiedli... Zostawili... On mnie zostawił... A ja mu zaufałam i pokochałam...- rozpłakałam się jak małe dziecko.
- Posłuchaj, rozumiem Cię... Nawet nie wiesz, jak bardzo. Bardzo się ucieszyłam, że wyprowadzam się... Ja też miałam trudną sytuację... Nawet nie wiesz jak... Najbliższe mi osoby odwróciły się ode mnie i robiły wszystko, żeby mnie zniszczyć. Udało im się to. To tak cholernie bolało, że nie radziłam sobie z tym...- ona też płakała, widać, że przeżyła ciężkie chwile...
-Haloooo?- czyżby jeszcze spała?
- Co ty?! Śpisz o tej godzinie czy jak?!
- Co... Tak... Obudziłaś mnie... Co chcesz?
- Spotkać się wariatko! Wstawaj, masz pół godziny i jestem pod twoim domem!
Rozłaczyła się szybko i zapewne zaczęła szybko szykować. Ja w tym czasie zjadłam batonika i spakowałam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. Postanowiłam wejść na moje social media. Zauważyłam nie odebranego sms'a od Pauli. Był w nim screen zdjęcia przedstawiającego mnie i Charlsa na trawniku... O nie, ktoś nas widział... No to przechlapane... Super...
Gdy spojrzałam na zegarek okazało się, że muszę już wychodzić. Ubrałam buty i ruszyłam pod dom blondynki.
Otworzyła mi drzwi i wpuściła do środka.
- Hej, to gdzie idziemy?! Może najpierw do parku, a potem babski wieczór z Verą?!
- Super pomysł, u ciebie czy u mnie?
- U mnie, to wracając z parku zgarniemy twoje rzeczy i Vere!
Wyszłyśmy z domu i skierowałyśmy się w stronę parku. Dziewczyna zaczęła mi opowiadać o wczorajszym dniu. Potem zapytała o wydarzenia z parku, kiedy odbiegłam z płaczem. Opowiedziałam jej o tym, jak Charlie mnie uratował i w ogóle. Nagle zadała mi pytanie, które zupełnie zmroziło krew w moich żyłach...
- Dlaczego tak traktujesz Charliego? Raz jesteś oschła i nie chcesz z nim gadać, zachowujesz się jakbyś go nienawidziła, a potem jest już zgoda, normalnie gadacie i... Zachowujecie się jakbyście się sobie podobali...
- Eh... No dobra... To jest właśnie problem, on mi się podoba, ale ja nie mogę się zakochać, rozumiesz? Boję się, że popełnię znowu ten sam błąd. Zaufam i stracę... Ja nie potrafię...- poczułam jak pieką mnie policzki- Strata za bardzo boli, a przez nią człowiek robi różne złe rzeczy... Ja nie mogłam poradzić sobie z tym okropnym bólem psychicznym... Wszyscy do okoła mnie zawiedli... Zostawili... On mnie zostawił... A ja mu zaufałam i pokochałam...- rozpłakałam się jak małe dziecko.
- Posłuchaj, rozumiem Cię... Nawet nie wiesz, jak bardzo. Bardzo się ucieszyłam, że wyprowadzam się... Ja też miałam trudną sytuację... Nawet nie wiesz jak... Najbliższe mi osoby odwróciły się ode mnie i robiły wszystko, żeby mnie zniszczyć. Udało im się to. To tak cholernie bolało, że nie radziłam sobie z tym...- ona też płakała, widać, że przeżyła ciężkie chwile...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJHEJHEJ!!!
No i mamy 7 rozdział!
Rozdział jakiś taki beznadziejny i nijaki....
Kiedy to piszę jest już 700 wyświetleń!
Wow, jesteście niesamowite!!!
Ale ja się pytam
Jakim cudem??
Ale ja się pytam
Jakim cudem??
Next będzie jutro, bo jest napisany...
Ale nie wiem jak dalej, bo mam napisane tylko 3 rozdziały
Brak weny, chęci i motywacji...
Potrzebuję kogoś,
kto da mi takiego kopniaka
w tylnią część ciała
i przymusił mnie do pisania.
Teraz nie wiem nawet,
czy ktoś to czyta,
czy się podoba, zastanawiam się, czy nie skończyć z blogiem....
Dlatego każdy kto to czyta,
proszę, zostaw komentarz...
Może mnie to zmotywuje...
~Dołecznik Paula<3
Paula!! Chociaż mieszkam dlatego ale jak się nie zmotywujesz to przyjdę do cb i nakopie ci do pupki! Tw rozdziały są genialne a jeżeli przestajesz je pisać to nie będę miała co czytać! 😭 Dołeczniki cie kochają i laski z konfy tez także rusz swoją szanowna pupcie i do roboty! Pamiętaj Dołecznik Forever 💞💕
OdpowiedzUsuńAwww... Dziękuję<3 Kc Kc<3
UsuńA ja kocham moje dołeczniki<3
Super ja czytam i wszystkie moje kolezanki tez.☺☺☺☺☺☺☺☺
OdpowiedzUsuńAww, dziękuję<3 Pozdrawiam ciebie i koleżanki<3
UsuńKocham<3
Kiedy next♡?
OdpowiedzUsuń-dołecznik Pauli forever❤❤❤����������������������������������������❤
Dziękuję<3
UsuńDołeczniku mój kochany<3
Paula ten blog jest genialny❤❤ i nawet nie myśl o skończeniu go bo dostaniesz ode mnie takiego kopa w dupe że przestabiesz pleść takie głupoty 😡😂😂 rozdział jest cudny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńTwója klaudia z konfy 😘😘😘
O.. Moja Klaudia kochana<3 Dziękuję<3
UsuńHEHEHEHEHE DEDYK DLA MNIE HEHEHHE FENK JUU ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKC KC KC KC KC KC KC KC KC KC KC KC KC KC KC KC
WGL TO ZNALAZŁAM CIĘ NA FB HEHEHHEHE XDDDDD
TERAZ SOBIE MYŚLISZ:
CO ZE MNIE ZA PEDOFIL, C'NIE? XDDDDDDD
ALE NIE ZAPROSIŁAM 8))) JESZCZE 8)))) XDDDDD
ALE W KAŻDYM RAZIE, PRZEJDŹMY DO ROZDZIAŁU:
TY KVRWA KOGO ZOBACZYŁA PAULA DEBILU
MASZ MI NA TO PYTANIE ODPOWIEDZIEĆ. TERAZ XDDD
HEHEHEHHE TA SCENA Z OBLEWANIEM SIĘ HEHEHEH XDDDDDD
ROZDZIAŁ PRZECUDOWNY! GRATULUJĘ 700 WYŚWIETLEŃ KOCHANA <3 NAWET NIE MYŚL O SKOŃCZENIU DEKLU
NAWET O TYM KVRWA NIE MYŚL
BO TO FF TO ŻYCIE
ROZUMIESZ?
NO.
PYTASZ, CZY KTOŚ CIĘ CZYTA?! BŁAGAM CIĘ, KTO BY TEGO NIE CZYTAŁ XDDDD
PRZECIEŻ TO FF JEST ŚWIETNE! I TERAZ WŁAŚNIE DOSTAJESZ ODE MNIE KOPNIAKA W DUPĘ *BUM* XDDDDDDDDD
OKEJ, TERAZ DOPIERO OGARNĘŁAM, ŻE CAŁY CZAS PISZE CAPS-LOCKIEM ALE TO NIE WAŻNE, FAJNIE JEST XDDDDDDDD
POZDRAWIAM, ŻYCZĘ WENY I DO NASTĘPNEGO ♥ CZYLI JUTRA HEHEHHEHEHE XDDDDD
~Etoilune xx
P.S. Zapraszam do mnie na nexta ♥
ijustwannabewithyougirl.blogspot.com
EJ CZY TO WŁAŚNIE BYŁA CHAMSKA REKLAMA? XDDD
JAK JA NIE LUBIĘ TEGO ROBIĆ, BOZIUUU XDDDD
PRZEPRASZAM CIĘ. NIE CZYTAJ TEGO NAJLEPIEJ XDDDDD
DO NASTĘPNEGO ♥ KC ♥ xxx
Aż nie wiem co powiedzieć... E.. Nie... Napisać xD Kochana moja! Ten CapsLock xD Heheszki xD też chcę! DZIĘKUJĘ! ZA WSZYSTKO! DOBRZE DEKIELKU NIE SKOŃCZĘ Z BLOGIEM! NO... DUŻO OSÓB TEGO NIE CZYTA XDDD JA TAM LUBIĘ TE CHAMSKIE REKLAMY AHHAHAHAHAHA XD TY PEDOFILU.. ZACZYNAM SIĘ BAĆ...
UsuńALE I TAK CIĘ KOCHAM<3
~xoxo
~Paula<3
Nie kończ z blogiem!!!💕❤️💕 On jest mega. Zaczęłam od niedawna cię czytać i tam mi sie spodobało, więc nawet nie myśl o kończeniu bloga, bo ...(jeszcze coś wymyślę 😇). Weny życzę i zapraszam w wolnej chwili do mnie http://keepsmaling.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńDziękuję kochanie!<3 Na pewno wpadnę<3 Nie no, już wpadłam! Jest meeega!! Miłość od pierwszego wejrzenia xD <3 Lof ju<3
Usuń