Muzyka

niedziela, 24 kwietnia 2016

Rozdział 11 "If you want to ma­ke God laugh, tell him about your plans."

 

- Wiem. Mów co dokładniej zrobił, to jeszcze bardziej utwierdzę się w tym przekonaniu.
 - Najpierw powiedział, że nie możemy się już widywać, że nie możemy się przyjaźnić. Przywaliłam mu  i pobiegłam do domu. No, tak to w skrócie było.
- Cały Leo...
- Słuchaj, będzie dobrze. Za tydzień jest trasa. Charlie zaproponował, żebyśmy pojechały. Ja jadę! Mega się cieszę! Tilly też i zostałaś jeszcze ty. Pojedziesz? To trasa po Europie. Najpierw będziemy jeździć po Wielkiej Brytanii, a potem do Polski i do Niemiec.
- Ale... On tam będzie, nie chce go widzieć!
- Paula zastanów się , proszę... Jak chcesz to moja mama może pogadać z twoimi rodzicami...
- Ok, zastanowie się Tills, ale nie obiecuje, nawet jeśli pojadę, to tylko dla ciebie, Viki i Charliego.
Obie rzuciłyśmy się na blondynkę.
- A! Zostajemy u ciebie na noc i nie chcę słyszeć sprzeciwu!
Dziewczyna zaśmiała się. Zeszłyśmy na dół po jakieś słodycze i napoje. Wróciłyśmy do pokoju obładowane rzeczami. Paula czekała na nas z laptopem na kolanach. Gdy udało nam się wygodnie ułożyć zaczęłyśmy oglądać filmy. Dobrze, że ma ogromne łóżko, bo inaczej nie zmieściłybyśmy się z tymi wszystkimi kocami, poduszkami i słodyczami. Po trzech filmach postanowiłyśmy się wykąpać i iść spać. 

~

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju przez niezasłonięte okno. Dziewczyny jeszcze spały... Dokładniej wyglądało to tak, że Vika spała z nogami na poduszce, a Matilda w poprzek niej... Jak one to zrobiły? Wstałam po cichu i ubrałam się.

Po wykonaniu wszystkich czynności zeszłam do kuchni na śniadanie. Na blacie leżało pięknie opakowane pudełko z karteczką.
Kochanie!
Mamy nadzieję, że ci się spodoba! Potraktuj to jako 
zaległy prezent urodzinowy.
Nie mogliśmy kupić ci tego w urodziny,
bo jak sama wiesz, nasza sytuacja finansowa
nie była zbyt dobra...
Bardzo nam zależało, żebyś miała coś,
co pomoże rozwijać twoją pasję.
Mam nadzieję, że nam wybaczysz,
a ten prezent ci to zrekompensuje.
Kochamy Cię,
Mama i Tata
Coś, co pomoże rozwijać moją pasję? Nie, to nie możliwe, żeby rodzice mi to kupili... Szybko zaczęłam rozpakowywać prezent. Moim oczom ukazała się najwspanialsza rzecz jaką mogłam dostać od rodziców.
Nowa, porządna lustrzanka! Nie mogłam w to uwierzyć... Skąd rodzice wzięli tyle kasy na tak drogi sprzęt?! Moja szczęka wylądowała na ziemi. Postanowiłam wypróbować aparat. Udałam się do parku. W drodze cały czas robiłam zdjęcia. Wszystkim i wszystkiemu. Było ciepło jak na 6.30, więc zapowiadał się gorący dzień. Po jakimś czasie spędzonym w parku zauważyłam wysokiego, szczupłego blondyna. Podbiegłam do niego.
- Hej Charls! Co ty tu robisz? 
- Paula?! Mógłbym cię spytać o to samo. Biegam, jak zawsze, a ty?
- Dostałam od rodziców na zeszłe urodziny lustrzankę i przyszłam ją wypróbować.
- Hmm... Mogę zobaczyć te zdjęcia?- podałam mu aparat, a chłopak od razu zaczął je przeglądać.- Masz talent, te fotki są piękne! A tak w ogóle to miałaś urodziny?
- Tak, w lipcu. Zupełnie o nich zapomniałam- zaśmiałam się a chłopak mi zawtórował.
-No wiesz ty co? Nie ładnie tak zapominać o własnych urodzinach. Ale wszystkiego najlepszego!
- Dziękuję- uśmiechnęłam się a chłopak uściskał mnie po przyjacielsku.
- Jak ci się podoba? W Port Talbot?
-Jest fajnie, już się przyzwyczaiłam. Tylko... Nie wiem jak to ująć. Te dwa miesiące minęły tak... Jakoś pusto, nic się nie działo. Cały ten czas chodziłam z Leondre do parku, do skateparku i w inne takie miejsca. Zaprzyjaźniliśmy się, nie żałuję tych chwil, ale to było takie... monotonne. Wiesz o co mi chodzi? Nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio sprawdzałam social media, albo choćby kiedy słuchałam muzyki. Czyli waszych piosenek. Pamiętasz, że jestem Bambino, prawda?
-Pamiętam-chłopak zaśmiał się- Wiem o co Ci chodzi. Czuję to samo. Nic się nie działo, ta monotonność może wykończyć.  No oprócz... Wiesz, śmierci rodziców Vi...
- Taak...- przeciągnęłam samogłoskę.
- Paula? Pojedziesz z nami w trasę? Jadę ja, Vika, Tilly i.... Leo... Ale przecież nie musisz z nim rozmawiać...
-Tak, wiem, Vika z Matildą już mi o wszystkim powiedziały... Nie wiem czy zniosę obecność Devries'a...Ale, OK, pojadę jeśli moi rodzice się zgodzą... Ale sam wiesz kto ma się trzymać ode mnie z daleka... 
- Tak jest! -zasalutował, a ja się zaśmiałam- Bardzo się cieszę, że jedziesz.
Blondyn przytulił mnie po raz drugi i wyszczerzył zęby. 
- Charlie? Dlaczego on mi to zrobił?-uśmiech zszedł mu z twarzy.
- A jak myślisz?
- Ja... Nie wiem, wiele osób w moim życiu mnie zostawiło, każda kolejna raniła mnie mocniej od poprzedniej... Ja...- po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Ciiii, nie płacz- chłopak mnie przytulił- Leo ci wszystko niedługo wyjaśni, zobaczysz...
-Ale, ja nie wiem, czy będę w stanie mu wybaczyć Charlie...
- Będzie dobrze, zobaczysz...
Odsunął się delikatnie i uśmiechnął.
- To co? Może nauczysz mnie fotografować?
- Jasne- zaśmiałam się i zaczęłam mu tłumaczyć co i jak.
Po dwóch godzinach chłopakowi wychodziły całkiem niezłe zdjęcia. 
- Charlie? Zapomniałam, że u mnie w domu dalej śpią Vika  i Tilly. Chyba pora już wracać.
Chłopak zaśmiał się. Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Gdy byliśmy prawie na miejscu w mojej głowie pojawiło się pytanie.
-A gdzie ty tak w ogóle teraz mieszkasz? Przecież twój do jest w innym mieście, nie?
- Tak, ale na całe wakacje przyjechałem do Leo i mieszkam u niego. Dobra, to ja lecę.
Pożegnaliśmy się i weszłam do swojego domu. Od progu zaatakowały mnie dziewczyny lawiną pytań.
- Cicho.. Dostałam od rodziców aparat i poszłam do parku go wypróbować, ok? A w parku spotkałam Charlsa. Uczyłam go robić zdjęcia i tak jakoś zleciało.
- Dobra, jadłaś chociaż śniadanie?
Dopiero teraz poczułam, że burczy mi w brzuchu. Pokiwałam przecząco głową i usiadłam do stołu.
- Zrobiłyście naleśniki?
- Tak, naleśniki na śniadanie zawsze są dobre! A po śniadanku idziemy do galerii na zakupy. Musimy kupić przecież coś na trasę. A właśnie, twoi rodzice się zgodzili, jedziesz? Proszę... I musimy kupić jeszcze sukienki na jakieś tam spotkanie.
- Matko, Tilly ile ty gadasz- zaśmiałyśmy się- Na trasę jadę, ale tylko dla was i Charlsa. Dobra, jedzmy to śniadanie i idziemy do galerii.
~

Po śniadaniu mama brunetki podwiozła nas do galerii. Weszłyśmy do pierwszego lepszego sklepu. Wybór okazał się trafny, bo obkupiłyśmy się tylko w jednym sklepie. Chodziłyśmy jeszcze po różnych sklepach. Po trzech godzinach miałyśmy już tyle toreb z ciuchami, że postanowiłyśmy wreszcie kupić sukienki. Wybór był trudny. Było mnóstwo pięknych sukienek. W końcu zdecydowałyśmy się na:

Victoria

 Pauline

Matilda
Po wybraniu i zapłaceniu za sukienki udałyśmy się do Starbucksa. Zanim udało nam się tam dostać, podbiegła do nas grupka dziewczyn.
- Patrzcie! To Matilda, dziewczyna Leo i dziewczyna Charliego!
Dziewczyny poprosiły nas o zdjęcie.
- Zaraz, ja nie jestem dziewczyną Leondre a Vika nie jest dziewczyną Charlsa, chyba, że o czymś nie wiem?
Dziewczyny spojrzały na nas zdezorientowane.
- Ale jak to nie jesteście razem? Przecież w necie aż o tym huczy! Jest mnóstwo waszych zdjęć i w ogóle. Wszyscy mówią, że jesteście razem. To samo dotyczy Ciebie Victoria...
- My się tylko z nimi przyjaźnimy... Nie jesteśmy razem. Paula z Leo też nie. 
- Czyli to tylko plotki? Szkoda, większość dziewczyn naprawdę was lubi. Są też dziewczyny, którym się to nie podoba, ale nimi nie warto się przejmować.
- Chcecie powiedzieć, że...
-Tak!
Ta sytuacja była mega dziwna. Fakt, nie zaglądałam dawno na jakiekolwiek social media, ale żeby wymyślać takie coś? Pogadałyśmy jeszcze chwilę z tymi dziewczynami, zrobiłyśmy sobie zdjęcia. Gdy grupka fanek odeszła, ja z brunetką usiadłyśmy przy stoliku, a Vika poszła po kawy.
- Tilly? Opowiesz mi coś o tej trasie?
- Jasne... Najpierw będziemy jeździć po Wielkiej Brytanii. Cardiff, Bristol, Oksford, Londyn, Manchester i Liverpool. Później jedziemy do Niemiec do Berlina i Frankfurtu, a na koniec Polska: Warszawa, Toruń, Poznań, Gdańsk, Katowice i Kraków.
- A jak będzie wyglądać sama trasa?
- Rano chłopcy będą mieli próby, wieczorami koncerty i M&G. My będziemy siedzieć na Backstage'u. W każdym mieście będziemy dwa dni...

~Victoria
Dziewczyny zajęły stolik a ja poszłam po kawę. Stałam przy kasie, zapłaciłam i z kubkami w ręku gwałtownie się odwróciłam. Wpadłam na kogoś. Wysoki, niebieskooki blondyn.
-Charlie! Co ty tu robisz?
- Historia lubi się powtarzać prawda? A karma wraca.- wybuchliśmy śmiechem. Odwracając się, tym razem to ja oblałam Charliego.
- Przepraszam, pomóc ci jakoś?
- Ty już lepiej nic nie rób!
Dopadła nas okropna głupawka, nie mogliśmy przestać się śmiać. Trzymając się za brzuchy udało nam się dotrzeć do stolika. Chłopak dostawił sobie krzesło.
- Gdzie nasze kawy?
Blondyn wstał i zademonstrował swoją koszulkę.
- O.... Tutaj!- wskazał ją palcem i znów zaczęliśmy się śmiać.
Siedzieliśmy w Starbucksie jeszcze z 2h świetnie się przy tym bawiąc i śmiejąc. Gdy zrobiło się ciemno uznaliśmy, że pora już wracać do domu. Brunetka chciała zadzwonić po swoją mamę, ale Charlie zaproponował, że nas odwiezie. Wsiedliśmy do samochodu. Ja siedziałam z przodu, a Pauline z Matildą z tyłu. Dziewczyny ze zmęczenia zasnęły z głowami opartymi o szybę. 
- Vi? Nie jesteś zmęczona?
- Oj Charlie Charlie, nie umiesz zaczynać rozmowy, wiesz?- zachichotałam pod nosem.- O co chciałeś zapytać?
Ja się tylko chciałem zapytać, czy pójdziesz ze mną do kina? Ale jak nie chcesz, to zrozumiem...
Zarumienił się, urocze. W sumie ja też się zarumieniłam. Zaskoczył mnie tą propozycją.
- Oj głuptasie, oczywiście, że z tobą pójdę, z wielką przyjemnością.
Uśmiechnął się szeroko, a ja to odwzajemniłam.
- To przyjadę po ciebie o 15, ok? 
- Ok, Charlie?
-Taaak?
- Czy ty zapraszasz mnie... randkę? 
- No.. Tak..
- Ale dlaczego akurat ja? Tysiące dziewczyn dałoby się pokroić, żebyś zaprosił je na randkę...
- Bo ty jesteś wyjątkowa...- uśmiechnął się lekko zawstydzony i spojrzał mi w oczy.
-Dziękuję Charlie... Za wszystko...
Nagle zadzwonił telefon. Widząc imię, które wyświetliło się na wyświetlaczu, Charlie momentalnie zbladł....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jestem zgodnie z planem!
Nareszcie!
Muszę zaraz wychodzić więc będzie krótka!
Rozdziały będą co trzy-cztery dni!
Dwa razy w tygodniu!
Piszcie jak wam się podoba!
Komentujcie!
Wystarczy zwykłe "<3"
Kocham Was<3
~Dołecznik<3

11 komentarzy:

  1. Komentuję, najpierw zwykłe "<3" i jedziemy dalej :D
    Widzę, że zmieniłaś tło, odświeżyłam bloga, plus jeden dla ciebie! :P Rozdział super, przyjemnie się czytało. Ale bym pojechała w taką trasę! O jaaa, jeździłabym po Europie, koncerty achh marzenia. Pauline za niedługo pogada z Leo i mu wybaczy, na pewno. No musi! Charlie taki uroczy i skromniutki. Tylko teraz kto dzwonił? Nie wiem, ale nie mogę się doczekać żeby się dowiedzieć. A to z tym wylaniem kawy, no boskie! Śmiałam się do monitora. Serio, a rzadko mi się to zdarza :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * odświeżyłaś.
      Właśnie tak to jest, jak nie sprawdzasz co napisałaś xD

      Usuń
    2. To na początek zacznę "<3" xD Zmieniłam wygląd bloga, bo jakoś mi się nie podobało tamto xD A zamierzałam to dawno zrobić xD Też bym pojechała w taką trasę... Dawaj, jedziemy razem xD Co do Pauline i Leo... Zobaczysz xD Charlie jak zawsze uroczy i skromny<3 Kto dzwonił? Nikt nadzwyczajny xD Cieszę się, że śmiałaś się do monitora xD O to chodziło xD ale to wygląda głupio na ulicy xD Tak, wiem coś o tym...
      Kc<3
      Pozdrawiam<3
      ~Dołecznik xoxo

      Usuń
  2. Świetny rozdział :)) Jak zawsze !
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję<3 Next jakoś powinien być w środę...

      Usuń
  3. Masz szczescie, że kocham chamskie końcówki, bo mogłoby być źle.
    I że nie umiem tak grozić ludziom XD
    Ją też czekam na wyjaśnienia od Leo i mam je znaleźć w nexcie jasne?
    Jak ja czekam na ta trasę koncertową! :D
    Uwielbiam twój styl pisania <33
    Jak rozdziały co 3/4 dni mogą mi nie pasować?!
    Zastanow się a potem pytaj. Taka rada XD
    Zakochalam się!
    W twoim FF!
    MEGA ROZDZIAŁ!!
    Tak wchodze na twojego bloga zalatuje w dół i myślę: O, nawet nie jest tego tak mało.
    Ale wiesz co?
    Jednak było za mało...
    Next ma być dłuższy.
    To nie prośba, to rozkaz!
    KOCHAM <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, też kocham chamskie końcówki, ale pod warunkiem, że sama je piszę XD ja umiem grozić ludziom! Na wyjaśnienia musisz jeszcze trochę poczekać, przykro mi bardzo,ale zdradze, że to 14rodział xDDD więc nie tak długo. Trasa koncertowa <3 oj, będzie się działo... Dobra, już o nic nie pytam... Nie wiem czy next będzie dłuższy XD nie pamiętam XD EJ no, ten rozdział był chyba najdłuższy jak do tej pory! Będą dłuższe, no ale... Czy ty czytasz od końca?? XD
      Kocham<333

      Usuń
  4. Hahahaa ta zamiana ról 😂😂😂 oj Charlie Charlie 😂😂 ooo nie przez cb nie będę mogła zasnąć bo bd kombinować kto dzwoni do Charlie'go jesteś zła 😡😂😂😂😂 rozdzialik cudowny ❤❤❤
    Kocham 😘
    ~Klaudia z konfy 💗💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kc<3 do Charliego nie dzwoni nikt nadzwyczajny no... Dzięki<333
      Xoxo

      Usuń
  5. Hej. Komentuje pierwszy raz, chodź czytam twoje ff od dawna. Ale teraz to się zmieni. Rozdział świetny. Czekam na nexta.
    Zapraszam do mnie: 143-hope-believe-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie wpadnę<3 Kiedyś musi być ten pierwszy raz ;) Next będzie... Teraz! Wybiło 2k wyświetleń więc wstawiam!
      xoxo

      Usuń