-Ale Leo...
-Nie. Zostajesz.
-Ale ja nie wytrzymam bez was trzech tygodni.
-Dasz radę, ja przecież z tobą zostanę.
-Nie Viki, masz jechać. Wiem jak bardzo zależy ci, żeby zobaczyć dom.
-Ale jesteś chora, nie zostawię cię.
-Nie dyskutuj. Rodzice się mną zajmą. Ty masz jechać, rozumiesz?
-Dobrze... Dasz sobie radę?
-Tak.
~Pauline
Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. Nie było więc mowy bym pojechała na trasę. Może w połowie dojadę, jeśli wyzdrowieje... Pożegnałam się z Tilly, następna podeszła do mnie Viki.
-Trzymaj się mała, zdrowiej.
-Tylko nie zaczynaj z tym mała! Wiesz, że nie lubię jak tak do mnie mówisz.
-Oj już się nie denerwuj.
-Dobra. Trzymaj się... Będę tęsknić, nawet nie wiesz jak bardzo...
-Ja za tobą też, ale będę dzwonić i opowiadać ci o wszystkim.
-Uważaj na siebie. Jeśli wyzdrowieje, to dojadę do was.
Przytuliłyśmy się i stałyśmy tak przez dłuższą chwilę. Podszedł do nas Charlie. Kazał mi uważać na siebie i życzył zdrowia. Jak wszyscy. Przytuliłam go i pożegnałam się z nim. Ostatni został mi Leo.
-Uważaj na siebie. W Polsce jest zimno, więc masz się ciepło ubierać.
-Przecież jest początek września!
-Wiem, wiem... Po prostu uważaj na siebie.
-Będę pamiętał. I będę bardzo za tobą tęsknić...
-Ej, szybko wrócę do zdrowia i przyjadę. Zobaczysz. Jeszcze pójdziemy razem na tą imprezę na którą kupiłam tą sukienkę. Nie może się przecież zmarnować.- puściłam mu oczko, na co chłopak zaśmiał się.
-Będę na ciebie czekał.- pocałowałam chłopaka w policzek i wtuliłam w niego.- Hej, przecież niedługo się zobaczymy!
-Wiem, ale i tak już za wami tęsknię...
Ugh...Nienawidzę pożegnań. Wiem, że Leo nie wyjeżdża na zawsze, ale będzie mi go brakować. Ostatni raz uściskałam wszystkich i patrzyłam jeszcze jak wsiadają do taksówek, które miały zawieść ich na lotnisko i wróciłam do domu. Chwilę później już leżałam w salonie na kanapie, z kubkiem z gorącym kakao w ręku, pod kołdrą i pilotem w drugiej ręce.

Drzwi wejściowe otworzyły się z impetem i stanęła w nich Vera obładowana różnymi siatkami itp.
-Hej, co ty tu robisz?-twarz szatynki wykrzywiła się w dziwnym grymasie, gdy zobaczyła moją twarz.
-Wyglądasz okropnie- jaka szczerość...
-Dzięki... Jakaś ty miła...
-Zawsze do usług- wyszczerzyła zęby w uśmiechu i poszła o kuchni- Mam dla ciebie rosół, kakao, więcej kakao, Nutellę, jakieś lekarstwa i moje rzeczy. Zostaje u ciebie, aż nie wyzdrowiejesz!
Uśmiechnęłam się tylko i przewróciłam oczami. Szatynka weszła z powrotem do salonu niosąc miskę z gorącym rosołem.
-Jedz.
Popatrzyłam się na nią zdziwiona, ale posłusznie zabrałam się do spożywania płynnego dania.
-Pycha...
-Wiem, mama robiła! Rozgrzejesz się i od razu poczujesz lepiej.
-Dzięki Vercia. Kochana jesteś.
-To też wiem.
Włączyłyśmy sobie jakąś bajkę. Kocham bajki! Oglądałyśmy "Kung Fu Panda 2", gdy zabrzęczał mój telefon.
~Od Ash
Hej mała, jak się czujesz?
Wpadnę do ciebie za jakąś godzinkę :*
Szybko wystukałam odpowiedź.
~Do Ash
Jak musisz to wpadaj,
ale jest u mnie Vera i chyba damy sobię
rade same ;) Czy jestem aż tak nieznośnym
dzieckiem, że musi przyjść druga niania do pomocy?
~Od Ash
Zdecydowanie to drugie ;) Będę<3
-Vera?
-Hmmm?-dziewczyna nie odrywała wzorku od telewizora.
-Ash wpadnie z wizytą.
-Okejjjj....
-Słuchasz mnie?
-Sorki, co mówiłaś? Powtórzysz?
-Eh... Ash będzie za godzinę.
-Oh, okej.
Wróciłyśmy do oglądania filmu. Po jakimś czasie zabrzęczał dzwonek do drzwi. Vera wstała niechętnie z kanapy i je otworzyła. Stał w nim oczywiście Ash, który od razu wparował do środka. Przywitał się z szatynką po czym krzyknął do mnie z kuchni. Jezu... czemu oni sobie tak po prostu włażą do mojej kuchni i coś w niej robią?
-Hej Paula! Przyniosłem ci rosół na rozgrzanie!
-To bardzo miło z twojej strony, ale półtorej godziny temu już jeden jadłam.
-No trudno, zjesz drugi.-chłopak stanął przede mną z wielką miską zupy w ręce.
Zabrałam się do jedzenia. Wszyscy wygodnie się rozsiedli i wróciliśmy do oglądania filmu.
~`
Obudziłam się w ramionach Asha?! Co? Pewnie zasnęłam na nim, kiedy oglądaliśmy film.
-O proszę, śpiąca królewna wstała!-zaśmiał się po czym krzyknął- Veronika!
-Idę!
Szatynka zeszła po schodach i weszła do salonu.
-Co ty robiłaś na górze?
-Jak to co? Przygotowywałam sobie miejsce do spania!
Przewróciłam tylko oczami.
-Pauline? Puścisz mnie, czy chcesz tak na mnie spać cały dzień?
-Zdecydowanie to drugie- zaśmiałam się i wtuliłam w chłopaka.- Jesteś bardzo wygodny.
Bardzo dobrze nam się gada. Czuję, że się zaprzyjaźnimy.
-Ta, dzięki. Wyspałaś się?
Chciałam coś odpowiedzieć, ale wtedy dopadł mnie straszny kaszel. Ash wstał i zrobił zniesmaczoną minę.
-Ohoho, ale masz kaszel... Zaraz damy ci syrop.
-Dzięki, ale...-nie dokończyłam zdania, bo nadeszła kolejna fala kaszlu.
-Nie trzeba? Właśnie widzę.
Po chwili rozbawiony chłopak wrócił lekarstwem w plastikowym mierniku. Połknęłam syrop i na mojej twarzy pojawił się grymas.
-FUUJ! Co to za obrzydlistwo! Nie chcę tego!
-Masz, popij wodą. Nie ma nie chcę, masz to pić!- szatynka wręczyła mi szklankę z wodą.
Upiłam kilka łyków i niesmak przeszedł. Postanowiliśmy pograć w karty. Gra była beznadziejna, bo ciągle przegrywałam. Szczerze? Nie potrafię grać w karty. Za to Ashowi i Verce szło świetnie i wspaniale się przy tym bawili.
-No wiecie co... Choremu byście dali wygrać!
-Chory to niech nie narzeka, tylko się bardziej przykryje tą kołdrą...
Przewróciłam oczami i posłusznie naciągnęłam na siebie okrycie. Co ja mam z tym przewracaniem oczami. To chyba jakiś nawyk... Ostatecznie grę przegrałam i oznajmiłam, że więcej z nimi w nic nie gram. W odpowiedzi otrzymałam tylko "Jak dziecko...". Poczułam się gorzej, więc postanowiłam się położyć. I tak było już późno, więc Ash poszedł do domu, ale obiecał, że wpadnie jutro. Poszłam się wykąpać i czysta i pachnąca uwaliłam się na łóżko. Po jakimś czasie z toalety wyszła szatynka i obie po chwili dryfowałyśmy po Krainie Snów...
~`
Obudziłam się w ramionach Asha?! Co? Pewnie zasnęłam na nim, kiedy oglądaliśmy film.
-O proszę, śpiąca królewna wstała!-zaśmiał się po czym krzyknął- Veronika!
-Idę!
Szatynka zeszła po schodach i weszła do salonu.
-Co ty robiłaś na górze?
-Jak to co? Przygotowywałam sobie miejsce do spania!
Przewróciłam tylko oczami.
-Pauline? Puścisz mnie, czy chcesz tak na mnie spać cały dzień?
-Zdecydowanie to drugie- zaśmiałam się i wtuliłam w chłopaka.- Jesteś bardzo wygodny.
Bardzo dobrze nam się gada. Czuję, że się zaprzyjaźnimy.
-Ta, dzięki. Wyspałaś się?
Chciałam coś odpowiedzieć, ale wtedy dopadł mnie straszny kaszel. Ash wstał i zrobił zniesmaczoną minę.
-Ohoho, ale masz kaszel... Zaraz damy ci syrop.
-Dzięki, ale...-nie dokończyłam zdania, bo nadeszła kolejna fala kaszlu.
-Nie trzeba? Właśnie widzę.
Po chwili rozbawiony chłopak wrócił lekarstwem w plastikowym mierniku. Połknęłam syrop i na mojej twarzy pojawił się grymas.
-FUUJ! Co to za obrzydlistwo! Nie chcę tego!
-Masz, popij wodą. Nie ma nie chcę, masz to pić!- szatynka wręczyła mi szklankę z wodą.
Upiłam kilka łyków i niesmak przeszedł. Postanowiliśmy pograć w karty. Gra była beznadziejna, bo ciągle przegrywałam. Szczerze? Nie potrafię grać w karty. Za to Ashowi i Verce szło świetnie i wspaniale się przy tym bawili.
-No wiecie co... Choremu byście dali wygrać!
-Chory to niech nie narzeka, tylko się bardziej przykryje tą kołdrą...
Przewróciłam oczami i posłusznie naciągnęłam na siebie okrycie. Co ja mam z tym przewracaniem oczami. To chyba jakiś nawyk... Ostatecznie grę przegrałam i oznajmiłam, że więcej z nimi w nic nie gram. W odpowiedzi otrzymałam tylko "Jak dziecko...". Poczułam się gorzej, więc postanowiłam się położyć. I tak było już późno, więc Ash poszedł do domu, ale obiecał, że wpadnie jutro. Poszłam się wykąpać i czysta i pachnąca uwaliłam się na łóżko. Po jakimś czasie z toalety wyszła szatynka i obie po chwili dryfowałyśmy po Krainie Snów...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy następny rozdział!
Krótki i taki sobie, ale jest.
Dziękuję wam za te wszystkie komentarze, za aktywność.
Nawet nie wiecie jak mnie to zmotywowało!!!
Notka będzie krótka, bo jednak wypadałoby się do szkoły zebrać.
Jak wam się podoba muzyczka w tle? xDDDD
Mi się podoba xD
Jak chcecie, żebym dodała jakieś piosenki to piszcie propozycje w komach!
Nie wiem co napisać, więc
komentujcie i do nexta!
~Paula<3
Miejsce
OdpowiedzUsuńCześć Harcereczko!
UsuńUuu, ale poszalałaś z tą muzyczką ^.^ *tak to jaaaaa! Zobacz saaaaaam* Fajny rozdzialik! Biedna Paula, że nie może pojechać w trasę, szczególnie że to do Polski! *każda błyskawica niesie blask! Można wszystko zacząć jeszcze raaaaz!* Zrobisz mi takie kakałko? Bo dobre, a ja nie umiem, także zapraszam do mnie i czekam :3 Fala kaszlu? Dziś tak miałam w szkole, masakra... aż się rozpłakałam, bo nie mogłam powstrzymać xD * My name is bluuuuurry face and I care what you think* Ten Ash się niebezpiecznie zbliża do Pauline i to mi się średnio podoba. Kochani są z tym rosołem ^.^ Ale poszło w boczki tyle tłuściutkiego rosołku :P *You're the only one I ever want, the one I want the most! nananana* Mam oko sokoła...zauważyłam zakładkę "Kontakt". Na snapie już cię mam i podejrzewam, że ukradłaś mi ulubioną koszulkę, bo nie mogę jej znaleźć -.- Także złodzieju oddawaj! *tell me baby what you wanna doooooo!* Ogólnie to już mi ten Leo nie przeszkadza z tła, bo zajął się śpiewaniem ^.^ Ale ta muzyka mi przeszkadza xD Bo wtedy zaczynam sobie śpiewać i rozdział czytam dwa razy dłużej :P *My mama don't like you and she likes everyone* Ale ogólnie to fajny pomysł *.* Co Ci mogę jeszcze napisać? Wszystko jest super fajnie ^,^ Czekam na kolejny rozdział ;*
Do zobaczenia <3
A witam witam xD
UsuńBędziesz mi tu tak zawsze teraz śpiewać? xDDD jeszcze się będzie duuużo działo bejbe <3
Dziękuję i KC KC <333
Super.najlepszy vlog jaki kiedykolwiek czytałam .pozdrawiamy i życzymy weny . Kc kc ola z kolezankami
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Kc Kc <3
UsuńPs. Nie wiedziałam, że mam vloga xDDD
UsuńSory miało być bloga ale ta auto korekta chyba nie zna takiego słowa i strasznie mnie wkurza.ychchchchcxd
UsuńSpierdalaj *miescekc*
OdpowiedzUsuńEj
UsuńCZEMU ZACZĘŁAM SIĘ ŚMIAĆ NA MOMENCIE O ROSOLE?
I WTEDY RÓWNIEŻ ZACZĘŁAM KASZLEĆ XDDD
AZ MAMA SIĘ OBUDZILA
JESTEM CHORA NA MÓZG
NO I PRZEZIĘBIONA XDDDD
"ZABRAŁAM SIĘ DO SPOŻYWANIA PŁYNNEGO DANIA" - AHAGHAHHAHHAHHAHAGGAGAHHAGAHHAHAHGAHAHA SRAM OK
IDK CZEMU AHAGHAHAHAHGAHAH
MOŻE TO PO PROSZKU? XDDDD
ROZDZIAŁ ZACZRPISTY <3333
CZEKAM NA NEXTA <333
I JESTEM HEPI, BO DO WAKACJI TYLKO 37 DNI!!!
AHAAHAHAHHAHAHAHHAHAA CHCE JUZ WAKACJEEEE
XDDD
DO NASTĘPNEGO!
~ Etoilune xx
Nie wiem xD Bo jesteś dziwnaaa... xD płynne danie... to na pewno po tym proszku... kto myli proszek do pieczenia z cukrem pudrem?!!!
UsuńDobra, nie wiem co napisać, więc dziękuję <333
Spierdalaj <333
Elo!
OdpowiedzUsuńJa po prostu nie wierzę <33 dziękuję za dedykacje <33. Coś wielkiego.Aż zrobiłam screena!
Rozdzaił był zaczepisty <3. Ja tam NIENAWIDZĘ rosołu. *Jem bo muszę -,-* Za to uwilbiam Kakałko <33 LOVCIAM <33
Ash jest dziwny xD Lubię go...ale tak jakoś (przychodzi ten moment kiedy nie możesz się wysłowić xD ) coś mi w nim nie pasuje. Nie sądzisz że jest za blisko Pauli. Bo ja tak!! Tylko wiesz pamiętaj że Ona i Leo = <3 a nie Paula i Ash.
Reszta pojechała w trasę a ją zostawiła..nie ładnie tak ^^ Ale Paula wyzdrowieje i do nich wróci :)) ja to po prostu wiem <33
*Co by tu jescze ..A!*
Ogarnełam że masz snapa i muszę cie zaprosić -->kdopart106 To ja xD Jak się uda to do zoba na snapie
No to DUŻO WENY
~KC cb i to ff
~~Kd
Nie ma za co dziękować <3 To ja dziękuję, że jesteś! Ash... Jest specyficzny i jeszcze wieleee się wydarzy xDDDD
UsuńDziękuję i buziaki
xoxo