Muzyka

poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 1




Rozdział 1
Pauline~
Zadzwonił budzik. Nie cierpię tego dźwięku, oznacza, że czeka mnie kolejny przeklęty dzień w tej przeklętej szkole… Wkurzona rzuciłam z całej siły budzikiem o ścianę. Oczywiście, z moim szczęściem wcale się nie wyłączył, tylko zbiła się szybka… Ehhh… Wstałam i wyłączyłam go. Postanowiłam się ubrać.
Mimo, że zaraz koniec szkoły i połowa czerwca, nie było specjalnie gorąco. Może to i dobrze? Weszłam do łazienki, ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy.  Gotowa zeszłam na śniadanie do kuchni, gdzie czekała już na mnie moja mama
- Dzień Dobry kochanie, jak się spało? Smażę dla ciebie jajecznicę, zaraz będzie gotowa.
- Dzięki Mamuś, jesteś kochana- szczerze mówiąc nie chciało mi się jeść, ale znając upór mojej rodzicielki, nie ma bata.
Mama podała mi talerz, a ja zaczęłam tępo gapić się  potrawę.
- Jak wrócisz będę miała dla ciebie niespodziankę. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.- powiedziała mama, ale jakoś  dziwnie smutno, mam nadzieję, że nic się nie stało…
Spojrzałam na zegarek. 7.43! O nie nie nie nie, za 3 minuty mam autobus! Pędem wyleciałam z domu, i ledwo co zdążyłam na autobus. Gdy wsiadłam włożyłam słuchawki do uszu i totalnie odcięłam się od świata…
~
Dzień w szkole minął w miarę spokojnie. Przez cały dzień nie mogłam przestać  myśleć o słowach mojej mamy. Szybko wróciłam do domu, gdzie czekała już na mnie moja rodzicielka.
- Kochanie, musimy porozmawiać!- ledwo przekroczyłam próg domu, a już szykuje się rozmowa, fajnie…- To bardzo ważne.
- Coś się stało mamo? To związane z tym co mówiłaś rano?- mój umysł zalewała fala myśli.
- Jak wiesz, nasza sytuacja finansowa nie  jest zbyt… dobra- acha, czyli będzie o pieniądzach? Nie.. proszę..- No więc, jak wiesz w Port Talbot mieszka moja siostra, ciocia Eva. Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie z propozycją pracy. W Port Talbot. A ja się zgodziłam.- te słowa zaczęły dźwięczeć mi w uszach. „ A ja się zgodziłam”….
- Praca jest naprawdę dobra- kontynuowała swoją wypowiedź mama, tym samym wyrywając mnie z zamyślenia- będziemy mieć zapewniony dom, samochód. Kotku, ja wiem, że nie cierpisz swojej szkoły, a to będzie dla Ciebie okazja do rozpoczęcia nowego życia. Ja muszę wylecieć wcześniej, dokładnie w sobotę…- spojrzała na mnie chcąc zobaczyć moją reakcję, ale ja stałam z kamienną twarzą i czekałam, aż kontynuuje- Ty dołączysz do mnie za tydzień, wylatujesz dzień po zakończeniu roku, do tego czasu zaopiekuje się tobą  nasza sąsiadka, dobrze? A z lotniska odbierze Cię Pani Victoria, nasza nowa sąsiadka.
Nie mogłam wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. Sparaliżowana, ze łzami w oczach gapiłam się na matkę. Nagle wybuchłam niekontrolowanym, histerycznym śmiechem. Mama podeszła do mnie i przytuliła mnie. Dawno tego nie robiła, brakowało mi tego. Nagle poczułam jakieś dziwne ciepło, któremu towarzyszyło jakieś nieznane mi uczucie. Nadzieja? Nadzieja na lepsze jutro, że w końcu wszystko się ułoży, że będzie dobrze… Tak, to zdecydowanie to. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Mamo? Bardzo się cieszę, ale jest jeden mały problem. Przecież mój angielski to totalna porażka.- na te słowa wybuchłyśmy śmiechem.

Victoria ~
Odliczałam minuty do dzwonka. Ostatnia lekcja w tym roku szkolnym. Minuta… 10…9…8…7…6…5…4…3…2…1… Dzwonek! WOLNOŚĆ!!! Miałam ochotę wywrzeszczeć to na całe gardło. Złapałam za plecak i popędziłam do domu. Gdy wróciłam, przywitałam się z mamą i pobiegłam się pakować. W sobotę z samego rana wylatuję na miesiąc na wakacje do Port Talbot. Nie mogę się doczekać… Wywaliłam wszystkie ciuchy z szafy i zaczęłam starannie wpakowywać je do walizki. Po jakiś 3 godzinach zmorzył mnie sen i zasnęłam na stercie ubrań.
~
Następnego dnia obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Spojrzałam na zegarek. 8.37?! Nagle zdałam sobie sprawę na którą mam zakończenie roku. Na 9!!!! Tak szybko to chyba jeszcze nigdy się nie przygotowałam. Szczęście, że mam 300m do szkoły.
Gotowa wybiegłam z domu do szkoły biorąc tylko w garść telefon. Gdy zdyszana wbiegłam na salę, akurat przemawiał dyrektor. Super. Gdy otworzyłam drzwi wszyscy zamilkili i spojrzeli na mnie. A niech by to. Na bank spiekłam raka. Szybko usiadłam na najbliższe wolne miejsce. Jak się szybko okazało było ono koło mojej najlepszej przyjaciółki Gosia. Ufff, chociaż tyle dobrego.
~
Zakończenie minęło szybko i nim się obejrzałyśmy wracałyśmy z Gosią do domu. Z każdą minutą moje myśli odbiegały w stronę jutrzejszego dnia i nie mogłam się na niczym skupić. W pewnym momencie walnęłam w słup, a mojej wspaniałej przyjaciółce ze śmiechu wypadł czekoladowy lód. Prosto na mnie…
- O Boszzze, sorry, sorry, sorry. Nie chciałam, zaraz to wytrę- Gosia zaczęła niezdarnie wycierać chusteczką moją białą bluzkę, co tylko pogorszyło sytuację.
Wybuchłyśmy obie śmiechem i jak najszybciej wróciłyśmy do swoich domów.
~
Oczywiście na mnie czekała już rozzłoszczona rodzicielka.
- Gdzieś ty była tyle czasu! Zaczęłam się martwić! No zresztą nie ważne, dopakuj wszystkie potrzebne rzeczy, przebierz się i weź walizkę. Ja nie mogę Cię jednak zawieźć jutro na lotnisko, zrobi to babcia, więc dzisiaj śpisz u niej.
Szybko wykonałam to co kazała mi mama i pojechałyśmy do babci. Gdy dojechałyśmy pobiegłam do gościnnego, wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamkę i położyłam spać. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza…
Pauline~
Wreszcie sobota, ten tydzień bez mamy szybko zleciał. Musiałam się spieszyć, bo zaraz muszę jechać na lotnisko. Ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw, umyłam i uczesała. Tego dnia odpuściłam sobie make up, bo było zbyt gorąco i wszystko by ze mnie spłynęło.
~
Byłam już na lotnisku, po odprawie i oddaniu bagażu zupełnie nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. W końcu byłam zupełnie sama. I na dodatek pierwszy raz leciałam samolotem i nie ukrywam trochę się bałam. W pewnym momencie dostrzegłam dziewczynę, która tak jak ja siedziała sama. Wyglądała na jakiś rok starszą ode mnie. Zaczęłam się jej przyglądać. Chyba to zauważyła, bo nagle podniosła się i zaczęła iść w moim kierunku.

Victoria~
Byłam już na lotnisku i czekałam na samolot. W pewnym momencie dostrzegłam dziewczynę siedzącą samotnie na krzesełku. Intensywnie przypatrywała się mi. Na oko była z rok może dwa młodsza ode mnie. Ładna, szczupła blondynka z lekko kręconymi włosami. Zdecydowałam się do niej podejść. Z bliska zobaczyłam, że ma cudowne zielono- niebieskie oczy. Patrzyła na mnie, ale nic nie mówiła. Uznałam, że jest nieśmiała, więc zagadałam jako pierwsza.
- Hej, jestem Victoria, dla znajomych Viki. A Ty?
- Jaaa… Jeeestem Pa- Pauline, możesz mówić Pola albo Paula.- dziewczyna uśmiechnęła się lekko zmieszana i zarumieniła.
- Miło mi Cię poznać Pa-Pauline- zaśmiałam się, a dziewczyna razem ze mną.
Zaczęłyśmy rozmowę. Okazała się bardzo miła i trochę się otworzyła. Ma charakterek dziewczyna. Jak się okazało leciałyśmy tym samym samolotem w to samo miejsce. Nawet miejsca nam się trafiły obok siebie! Przypadek? Przegadałyśmy cały lot, który minął nam bardzo szybko. Gdy doleciałyśmy, wysiadłyśmy i zabrałyśmy swoje bagaże skierowałyśmy się do wyjścia. Wymieniłyśmy się jeszcze numerami.
- Muszę czekać na moją sąsiadkę, panią Victorię? A Ty?- zagaiła Paula
- To zabawne, ale ja też czekam na panią Victorię, to koleżanka mojej mamy.- wybuchłyśmy śmiechem, naprawdę dobrze się dogadujemy
W tym momencie podeszła do nas szczupła brunetka. Spojrzałyśmy na nią zdezorientowane.
- Jestem Victoria, widzę, że już się znacie?


Hejhejhej!
Pierwszy rozdział mało ciekawy, wiem... Przepraszam..
Mam nadzieję, że chociaż Was nie zanudzi.
Dziękuję Wszystkim dziewczyną z Konfy za pomoc!
Kocham Was laski!
~Paula<3

5 komentarzy:

  1. Cudo <3 Jestem mega ciekawa co będzie dalej. Życzę weny Paulina <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pauluś kochana cudownie ci wyszło masz talent następny będzie jeszcze lepszy.Pozdrawiam Weronika z konfy:-) <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej hej!
    Zapraszałaś i jestem :D
    Powiem ci, że historia jest ciekawa i już się nie mogę doczekać do czego to zmierza!
    Całuję i życzę weny! :**
    PS Jak będziesz miała czas wpadnij
    http://shiningstarbam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju! Wpadłaś!
      Czuję się zaszczycona!!!
      Czytaj dalej to się dowiesz!
      Buziaki :*
      Ja zawsze mam czas na twojego bloga i jestem na bieżąco kochanie :**

      Usuń
  4. Hej hej!
    Zapraszałaś więc jestem!
    Powiem ci, że historia jest serio ciekaw i już się nie mogę doczekać co dalej :D
    Życzę weny i całuję :**
    PS Jak będziesz miała chwilkę zapraszam do mnie
    http://shiningstarbam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń