Muzyka

sobota, 24 września 2016

Rozdział 37 "Pociąg do Hogwartu odjeżdża z peronu 9 i 3/4"

~Charlie

Gdy się obudziłem, moja księżniczka jeszcze spała. Wyglądała tak niewinnie i słodko. Poprzednia noc była taka... niesamowita i magiczna. Tak bardzo kocham tą dziewczynę. Czy można powiedzieć po pół roku, że to ta jedyna? Inni by powiedzieli za pewne, że nie. Ale ja jestem pewny, to jest właśnie moja pierwsza, prawdziwa i jedyna miłość.
-Kochanie? Haloo... Ziemia do Charliego!
-O, obudziłaś się.
-Tak głupku, patrzyłeś się ciągle na mnie, a ja na ciebie i nie reagowałeś.
Zaśmiała się słodko. Odwzajemniłem jej uśmiech po czym wpiłem się w jej usta. Blondynka odwzajemniła pocałunek.
-Kotku, trzeba się zbierać..
-No dobra..
Niechętnie poszedłem do łazienki się ubrać i przygotować.
Gdy wyszedłem Vi od razu wślizgnęła się do łazienki. Bez chwili namysłu chwyciłem za telefon i wybrałem numer do recepcji. Po chwili po drugiej stronie usłyszałem męski głos.
-Dzień Dobry, chciałbym zamówić śniadanie do pokoju nr 143.
-Oczywiście, jaki zestaw sobie pan życzy? W dniu dzisiejszym polecamy tradycyjne śniadanie francuskie.
-W takim razie poproszę dwa razy.
-Oczywiście.
Rozłączyłem się i zacząłem grzebać w moim telefonie. Moja galeria była wypełniona zdjęciami z koncertów i zdjęciami mojej dziewczyny. Gdy trafiłem na nasze wspólne zdjęcie mimowolnie się uśmiechnąłem. Ustawiłem je sobie na tapetę i wrzuciłem na instagrama.
Usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem je, a kelner postawił nasze śniadania na stoliku. Podziękowałem mu i wręczyłem napiwek. Chwilkę później z łazienki wyszła Victoria.



-Co tak pięknie pachnie?
-Najpyszniejsze śniadanie dla pięknej pani.
Odsunąłem jej krzesło i usiadłem na przeciwko niej.

                                                                           ~***~

Wysiedliśmy z taksówki i weszliśmy do hali odlotów.
-To były wspaniałe urodziny. Dziękuje.
-Nie ma za co Charlie. Dla ciebie wszystko.
Przed wyjazdem na lotnisko zdążyliśmy jeszcze zwiedzić trochę Paryża.
Odprawa minęła szybko. W poczekalni podeszła do nas grupka dziewczyn.
-Jejuu!! Charlieee z Victorią!!
Przytuliłem je każda po kolei i zrobiłem sobie z nimi zdjęcia.
-Victoria, z tobą też możemy?
Dziewczyna uśmiechnęła się zdziwiona, ale ochoczo zaczęła robić sobie z nimi zdjęcia.
-Wyglądacie razem tak uroczo...
-Dziękujemy.
Blondynka zarumieniła się, a ja przytuliłem się do jej pleców.
-Bardzo ją kocham i bardzo cenię sobie to, że tak pozytywnie jesteście do niej nastawione. Dziękuję.
-Victoria jest super! Mało kto jej nie lubi! I Pauline też! Nie to co ta poprzednia dziewczyna Leo.
-Charlie? Jaka dziewczyna?
-Ekhmm... Powiem ci później, na osobności.
                                                                            ~***~
-No więc? Jaka dziewczyna?
-Leondre wcześniej był z Nevie. Tak, tą Nevie... Na początku była wspaniałą dziewczyną, Leo był szczęśliwy. A potem zaczęła robić się zazdrosna o fanki... Robiła mu o wszystko awantury, chciała, żeby zrezygnował z kariery... W pewnym momencie, gdy Leo ją zostawił, zaczęła nasyłać na niego swojego brata, Asha.
Ash... Był kiedyś jednym z prześladowców Leo, stąd to jego nastawienie do niego.  Leo nie wie, że on to brat Nevie, więc nie widział o co do końca chodzi...
-Dlaczego mi nie powiedziałeś tego wcześniej?
-To sprawa Leo,a nie moja...
-Charlie, teraz nareszcie rozumiem o co chodzi w tej całej sprawie... Gdybyś mi powiedział wcześniej...
-Przepraszam...
-Dobrze, stało się.
Przytuliłem dziewczynę i pocałowałem w czubek głowy.




~Leo

-Nie wiem, czy powinniśmy tam iść.
-Leo, też nie chce się z nią spotykać, ale musimy. Najchętniej zapomniałabym o wszystkim, chce, żeby było jak dawniej...
-Ja też...
Przyciągnąłem dziewczynę jak najbliżej siebie i schowałem głowę w zagłębieniu jej szyi.
-Musimy już wychodzić.
-Wiem...
Ubraliśmy szybko kurtki i buty i ruszyliśmy w stronę parku.
Był piękny, słoneczny aczkolwiek chłodny dzień. Liście zaczęły zmieniać kolory, więc park mienił się różnorodnymi barwami. To nie był typowy jesienny dzień w Wielkiej Brytanii. Wszystko dookoła przekazywało pozytywną energię.
W parku byliśmy po ok 15 minutach. Nevie siedziała na ławce ze spuszczoną głową.
-Jesteśmy.
-Em... Hej...
-Przejdźmy do rzeczy Nevie. Już wystarczająco namieszałaś.
-Skoro i tak już wszystko rozumiecie...Chciałam was tylko przeprosić. To był dopiero początek, ale jak patrzyłam na was... Jacy byliście ze sobą szczęśliwi, a jak teraz cierpicie... Nie mogłam dłużej. Nie wiem jak w ogóle mogłam to zrobić. Zrozumiałam, że to nie ja jestem pisana Leo i nie on mnie. Prawdziwa miłość to ty i Paula. Nie zrań jej Leo. A ty nie zrań jego. Przepraszam was tak bardzo... Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczycie. Nie miało tak być, mój brat wykorzystał to nie tak jak miał i...
W połowie swojej wypowiedzi dziewczyna wybuchła płaczem, ale żadne z nas nie było w stanie do niej podejść. Ash... On jest jej bratem. Jak...
Ku mojemu zdziwieniu Pauline zrobiła krok na przód i podeszła niepewnie do dziewczyny. Delikatnie ją objęła, a brunetka wtuliła się w nią co chwile powtarzając "przepraszam".


-Może po prostu zacznijmy od nowa?
-Na prawdę jesteś w stanie mi wybaczyć?
-Tego nie powiedziałam, ale po prostu chce zapomnieć o tej sytuacji i zacząć od nowa.
-Rozumiem.
-Jestem Pauline...
Blondynka wyciągnęła w jej kierunku rękę, a Nevie ją uścinęła. Odezwała się do niej czystą polszczyzną...
-Jestem Genevieve, ale mów mi Nevie. Miło mi cię poznać.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział trochę nudny i nie do końca taki  jaki miał być, ale nie miałam 
pomysłu... 
Dziękuję za komy pod poprzednim rozdziałem!
Mam nadzieję, że teraz będzie ich więcej!
Next będzie pewnie na tygodniu!
Trzymajcie się!
KCKC<333

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Myślę, że już wiesz, że to ja xD Za tytuł masz już 100 punktów do przodu. Już po prostu dzięki niemu wiem, że rozdział będzie zaczepisty i był! Francuskie śniadanie o mniam! Zrób mi takie *.* To urocze co myślą fanki, o związkach obydwu chłopców. Ale teraz zajmijmy się... Leo i Paulą! Wyjaśnienie... Nevie...trochę biedna...ale wciąż ruda...Ash to jej brat...nowe informejszyn...wciąż ruda, wow! Fajny ten koniec, taki pozytywny, lubię takie :3
      Czekam na następny,
      p.s. jak coś to mój królik żyję :)

      Usuń
  2. Nie spodziewałam się takiej końcówki.
    Czuje że Navie nie kłamie i dlatego czekam z niecierpliwością na nexty
    Ok teraz ci jeszcze wybacze, ale następnym razem masz wszystko ładnie opisać. Samo :niesamowita noc" mi nie starcza
    Bardzo podoba mi się podoba sposób w jaki Charlie odnosi się do Victorii i jak ją traktuje. Jest szczery i kochany <3
    Znajdź mi takiego ok??
    Czekam na nextyyy
    Buziaki xoxx

    OdpowiedzUsuń